Coraz ciekawszy teren na trasie naszego marszu. Niestety w awaryjnym trybie musieliśmy zmienić kierunek przemieszczania się, by dotrzeć do wody. Wszystkie trzy studnie, do których dotarliśmy według mapy, okazały się suche i nieczynne. w manierce ostał się u każdego z nas ostatni litr wody!
Pustynia usiana jest zabytkami, których nie mamy czasu zwiedzać i podziwiać. Jedna z największych budowli, czyli drugi na naszej trasie (niestety nie pokazany na nagraniu) średniowieczny fort mogliśmy tylko zobaczyć bez zatrzymywania się, z odległości kilkuset metrów. Gdy niesiesz w pustynnym terenie ostatni litr wody, określanie priorytetów jest szczególnie łatwe i szybkie…
Szczęśliwie po zachodzie Słońca udaje się dotrzeć do miejsca, z którego widzimy lśniącą w blasku księżyca niewielką połać wody. Fantastyczne uczucie! Jutro będziemy musieli przedrzeć się przez ścianę trzcin, by zaczerpnąć wody ze starego, częściowo wyschniętego koryta rzeki.