Jedną z zasad, na której opieram swoje postrzeganie tematyki przetrwania, to nie marnowanie nadarzających się okazji. W połączeniu z prawidłowym inwestowaniem sił w zaspokajanie priorytetowych potrzeb, takie podejście prowadzi do minimalizowania ilości pracy, którą należy wykonać w trakcie organizowania na przykład doraźnego schronienia, które pomoże szczęśliwie doczekać poranka.

W każdych warunkach terenowych jesteśmy w stanie wykonać komfortowe schronienie; szczelny dach, izolację od podłoża, ekran odbijający ciepło ogniska. Pytanie, jaką ilością czasu oraz jakimi zasobami energii dysponujemy i czy faktycznie jest sens w danych warunkach zawracać sobie tym wszystkim głowę i budować „podręcznikowy szałas”? Z pewnością na naszym blogu znajdą się opracowania poświęcone schronieniom przeznaczonym do długoterminowego bytowania. Takie konstrukcje cieszą się sporym zainteresowaniem u najmłodszych adeptów szkoły przetrwania. Dziś jednak przeanalizujmy następujący wątek; w sytuacjach realnej walki o przetrwanie zastosowanie znaleźć muszą szybkie i efektywne techniki, wymagające relatywnie niewielkiego nakładu pracy. Typ schronienia należy dobrać zgodnie z panującymi warunkami oraz przyjętą strategią działania, uzależnioną głównie od posiadanego wyposażenia, faktu działania w pojedynkę bądź w grupie, zdolności do działania, czasu jaki zamierzamy spędzić w bazie ze schronieniem. Najlepszym rozwiązaniem będzie z pewnością skorzystanie z takiego schronienia, do którego wchodzimy „na gotowe”, które wymaga od nas jak najmniej przygotowań i pracy. Chodzi na przykład o zwalone drzewa, czy formę terenową, które tworzą od razu część konstrukcji, na przykład poprzez zapewnienie osłony przed wiatrem

Oto kilka przykładów miejsc, które można łatwo adoptować jako schronienia, jeżeli tylko spełniają najważniejszy wymóg – zagwarantują bezpieczeństwo.

szybkie-schronienia-01

szybkie-schronienia-02

szybkie-schronienia-03

szybkie-schronienia-04

szybkie-schronienia-05

Czasami można trafić na szczególnie dogodne miejsce, w którym znajduje się np przewrócony pień, mogący pełnić rolę wiatrochronu i ściany schronienia. Niżej prezentowany przypadek można łatwo przerobić na dość wygodne schronienie. Wystarczyłoby usunąć drobne korzenie, dodać spadzistą „czapę” wykonaną ze związanych, gęstych iglastych gałęzi, osadzoną na grubych, wystających poziomo korzeniach, która ochroni przed deszczem. Na przeciwko ustawiamy ekran cieplny (odbijający ciepło ogniska palonego w środku) i gotowe.

szybkie-schronienia-06

Innym świetnym przykładem, jest to miejsce i znajdujące się w nim resztki strzaskanego na części drewna. Dzięki takim materiałom, wykonanie prostego schronienia zajęło kilkanaście minut.

szybkie-schronienia-07

szybkie-schronienia-08

szybkie-schronienia-09

Kolejne zdjęcie prezentuje naturalnie ukształtowane „deski” z pękniętego drzewa. Z powodzeniem rolę „desek” lub „dachówek” mogą również pełnić płaty kory samoistnie odpadające od drzewa. Czasami trafić można na naprawdę duże i solidne kawałki kory, znacznie większe niż te na zdjęciu. Wykorzystanie ich jako poszycie prostej konstrukcji z gałęzi, zajmuje wówczas dosłownie parę chwil.

szybkie-schronienia-10

szybkie-schronienia-11

Wyjątkowo prostym i na prawdę szybkim sposobem na zapewnienie sobie „dachu” nad głową w trakcie deszczu, jest po prostu ukrycie się pod odpowiednim drzewem (pamiętaj – bezpieczeństwo!). Mamy fart, jeżeli trafimy na tak bujnie rosnącą „choinkę”;

szybkie-schronienia-12

Życie jednak uczy, że gdy faktycznie zachodzi taka potrzeba, trafiamy na ich mniej wypasione wersje:

szybkie-schronienia-13

Nie jest to jednak przypadek beznadziejny. Zwróć uwagę, że zaletą takiego drzewka mogą być długie i elastyczne gałęzie, które można ze sobą wiązać, tworząc bardziej gęsty parasol z igieł. Do wykonania takiego schronienia potrzebny będzie dość długi sznurek i nieco siły, by odpowiednio naciągnąć, ułożyć, a miejscami zapleść ze sobą żywe gałęzie. Najwygodniej jest zacząć wiązanie gałęzi od tych rosnących u góry. Poprzez użycie choćby jednego kołka wbitego w ziemię, z dowiązanym odciągiem, możemy nadać takiemu „daszkowi” odpowiedni dla nas kąt nachylenia. Na koniec wystarczy wpleść dodatkowe luźne gałązki w celu uzupełnienia ewentualnych prześwitów. Jak widać na zdjęciach, nawet ze skąpo obrośniętego drzewa, można stworzyć dość szczelną płaszczyznę dachu.

szybkie-schronienia-14

szybkie-schronienia-15

szybkie-schronienia-16

szybkie-schronienia-17

Inną możliwość lub uzupełnienie dla naszego schronienia wykonanego ze związanych żywych gałęzi, stanowi barłóg, na przykład z suchych liści. Pod żadnym pozorem nie należy ich sobie żałować, gromadząc należytej wielkości kopiec, w który przed snem zagrzebujemy się niczym dziki zwierz. Do pozyskiwania liści zalecam użycie najprostszych „grabi”, które wyciąć można z gałęzi. Zgromadzone liście tworzą setki warstw utrzymujących powietrze, iz0lujące od zimna. Szczególnie ważna jest również warstwa izolująca od podłoża. Zgniecione ciężarem naszego ciała liście, rzecz jasna nie utrzymają warstwy powietrza, a izolacja opierać się będzie tylko na grubości materiału na którym leżymy. Lepszy od liści jest w tym przypadku sprężysty „materac” z iglastych gałązek. Należy zadbać o to, by „pierzyna” z liści nie została rozwiązana przez wiatr. Lokujemy zatem swój barłóg albo w miejscu zacisznym, albo pod skromną nawet konstrukcją z rozłożystych gałęzi, które pomogą utrzymać liście na naszym ciele, a które mogą przypominać nieszczelny i „mało profesjonalny” szałas. Pamiętajmy jednak, że chodzi o schronienie wykonane przy niewielkiej inwestycji naszego czasu i energii.

szybkie-schronienia-18

szybkie-schronienia-19

Wariantem de lux barłogu jest improwizowany śpiwór. Jeżeli tylko posiadamy jakikolwiek spory kawał materiału lub tworzywa (tu do zdjęć wykorzystałem dwa poncza wojskowe, ale może być to równie dobrze worek na śmieci, stary dywanik, arkusz folii itp.) możemy zgromadzone liście umieścić miedzy dwoma warstwami. W zimną noc, gdy nie mamy możliwości palenia ognia, okrycie się samym materiałem (bez takiej „wkładki”), a tym bardziej rozwieszenie materiału jako zadaszenia (patrz artykuł „Ponczo jako schronienie”), nie zapewni należytego ciepła. Poniżej fotka prezentująca zaimprowizowany z ponczo śpiwór, upchany liśćmi.

szybkie-schronienia-20

W przypadku braku materiału, który utrzyma na naszym ciele zebrane liście, można kombinować z ich upychaniem pod zewnętrzną warstwę ubrania, upewniając się, że są one oczywiście suche. Tutaj sprawdzić się może każdy odpowiednio puszysty wypełniacz, który możemy łatwo i szybko pozyskać w dużych ilościach. Dobrym materiałem może być również gazeta/papier. Z doświadczeń jenieckich mojego pradziadka wynika, że owinięcie ciała gazetą (między bielizną, a obozowym drelichem), pozwalało wytrzymać długie zimowe apele. Lepszym rozwiązaniem, szczególnie w czasach pokoju, byłyby papierowe kulki, gdyż utrzymywałyby blisko ciała więcej powietrza. Na zdjęciu poniżej – puch z pałek wodnych upchany pod cienką warstwę ubioru zewnętrznego. Różnica termiczna wynikająca z użycia takiego puchu jest wyczuwalna natychmiast.

szybkie-schronienia-21

szybkie-schronienia-22

Wracając do improwizowanego śpiwora, zetknąłem się również z opcją wchodzenia do środka plecaka. Chwała niewysokim, wyposażonym w wielolitrowe plecaki. Choć nie jestem przesadnie wyrośnięty, w moim przypadku to jedynie opcja ukrycia ciała od pasa w dół. Zawsze coś. Regulowana taśmami górna klapa może posłużyć za siedzisko.

szybkie-schronienia-23

szybkie-schronienia-24

Plecak ma jednak odpinaną dolną komorę co stwarza kolejne możliwości. Komu nigdy nie było na prawdę zimno, ten pewnie nie zrozumie… Chcąc więc chronić korpus ciała plecakiem, uzyskałem efekt jednego z najgłupszych ubrań jakie miałem kiedykolwiek na sobie 🙂

szybkie-schronienia-25

szybkie-schronienia-26

Na tym kończę opis „szybkich” i niezbyt wymagających schronień oraz opis patentów, które idą z nimi w parze. Wszystko bez potrzeby spalania dużej ilości kalorii. Będę pozyskiwał nowe materiały fotograficzne, by rozwijać to zagadnienie i móc pokazać więcej możliwości. Z pewnością z czasem powstanie również opracowanie poświęcone tematyce odzieży i polepszania jej właściwości termiczno-izolacyjnych.

Opracował:
Jakub F. Dorosz

UNIVERSAL SURVIVAL

12 thoughts on “Szybkie schronienia

  1. Adventurer says:

    Świetny artykuł i bardzo dobra proporcja ilości tekstu do zdjęć. Metody, które przedstawiłeś są raczej powszechnie znane, ale na żadnym rodzimym blogu survivalowym nie spotkałem się z tak przystępnie zaprezentowaną treścią. Pozdrawiam i czekam na więcej artykułów.

    • Jakub Dorosz says:

      Witam. Bardzo nam miło że nasze materiały znajdują uznanie 🙂 Na pewno będziemy tworzyć kolejne artykuły i filmiki. Powoli przygotowujemy się do kolejnego wyjazdu na Syberię, który również dostarczy nieco materiałów. Staramy się dokładnie prezentować dobre i sprawdzone techniki przetrwania, których użycie faktycznie ma sens w scenariuszach walki o przetrwanie. Pozdrawiam 😉

      • Adventurer says:

        Właśnie to mi się podoba. Więcej praktycznego survivalu niż bushcraftu w stylu „wybudujmy willę w lesie”. Życzę powodzenia na wyprawie i czekam na relację. Sam w przyszłości planuję przemierzyć jakiś skrawek Syberii, więc tym bardziej ciekawi mnie co zaprezentujecie 🙂

      • Adventurer says:

        E-book już pobrany i czeka w kolejce do przeczytania, na razie męczę EL DORADO Pałkiewicza.
        Widziałem też, że macie kilkanaście odcinków na yt z tego wypadu, będę musiał je obadać. Mam nadzieję, że powstanie również seria na yt z następnej wyprawy 🙂

  2. jasio says:

    Witam, dobrym awaryjnym schronieniem jest folia NRC + zapalona świeczka (np. podgrzewacz). Siadamy na czymś co izoluje od podłoża np. na torbie/plecaku opieramy się plecami o drzewo, okrywamy się folią, tak by sięgała od głowy do ziemi i tworzyła z nami „formę tipi”, uginamy kolana a pomiędzy nimi na ziemi zapalmy małą świeczkę. Pod wpływem ciepła wytwarzanego przez płomień świeczki temperatura w tym prowizorycznym namiocie szybko wzrasta. Pamiętać trzeba jednak by nie trzymać twarzy pod folią ponieważ można się zatruć!
    P.S. Poprzednie moje wpisy po kilku godzinach zniknęły, teraz wiedzę, że już są – mam nadzieję , że to była chwilowa awaria. Pozdrawiam

    • Jakub Dorosz says:

      Witam. Pomysł w mojej ocenie bardzo dobry. Wszystko sprowadza się do tego czy potrafimy optymalnie wykorzystać to co akurat mamy pod ręką. Podobne rozwiązanie stosowali indianie, zasiadając pod kocami (oczywiście nie termicznymi 🙂 i paląc malutkie ognisko z użyciem drobnych suchych patyczków (dobrze aby były bez kory dla minimalizowania produkcji dymu). Rzecz jasna człowiek przypomina wówczas komin ale przecież chodzi o technikę ratującą życie, a nie komfortowy biwak 🙂 Przepraszam za usterki, zdaje się że mieliśmy już podobną awarię. Postaramy się to sprawdzić. Oczywiście nie maczaliśmy palców w żadnym usuwaniu postów. Zawsze jesteśmy owartci na dialog i wymianę pomysłów oraz poglądów. Pozdrawiam i zapraszam do dalszego śledzenai bloga. Już niedługo pojawią się materiały z wyjazdu w Ałtaj.

  3. Irekin says:

    Świetne napisane i zilustrowane. Konkretnie, realnie i na temat. Z takich typowych patentów dodałbym jeszcze ścianę skalną lub ziemną, najlepiej z wklęsłym zagłębieniem. Pisałeś, że będziesz rozbudowywał ten artykuł o kolejne warianty, zdjęcia. Czekam z niecierpliwością.

    • Jakub Dorosz says:

      Hej. Dzięki 🙂 To prawda, wszelkie zagłębienia i wnęki to także dobra i darmowa osłona. Prawdę powiedziawszy roboty mamy całą masę z bieżącymi tematami (filmiki z wyjazdu w Ałtaj, kursy, pisanie kolejnego ebooka, projekty dla młodych), ale gdy tylko będzie okazja złapać w obiektyw kolejne patenty o szybkich schronieniach będziemy poszerzać artykuł 🙂 Pozdrawiam i zapraszam do lektury pozostałych wpisów.

    • Jakub Dorosz says:

      Witam. Jest to plecak firmy Tasmanian Tiger, model Pathfinder. Bardzo fajne urządzenie, godne polecenia, choć cena może trochę odstaszać… Pozdrawiam

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *