Po wyjątkowo aktywnym i pracowitym okresie wiosny i początku lata, wreszcie możemy na poważnie powrócić do przygotowań do wyprawy na pustynię Kyzył-Kum, która rozpocznie się już 22 sierpnia 2015 r. Zadań pozostało nam bardzo wiele, w przeciwieństwie do czasu…
W dniu 4 lipca zorganizowaliśmy posiedzenie „sztabowe”, połączone z krótkim treningiem marszowym. Oto co udało się nam ustalić w pierwszej kolejności. Do wyjazdu musimy rozwiązać następujące kwestie:
ZADANIA KONCEPCYJNE
Analiza map:
- z uwzględnieniem całego rejonu administracyjnego (Kzyl-Ordinskaya Oblast) oraz geograficznego (pustynia Kyzył-Kum, skraj północny),
- określenie ważnych punktów w terenie w rejonie działania (studnie, punty orientacyjne, przecięcia szlaków, osady ludzkie, miejsca ciekawe do odwiedzenia, zbiorniki wody słonej, rejony „no go” oraz „slow go”),
- opracowanie wariantów trasy z uwzględnieniem powyższych,
- przygotowanie map zespołowych, indywidualnych oraz mapy w GPS,
Zestawienie technik survivalowych do stosowania lub przetestowania na pustyni:
- co musimy umieć wykonać, aby przetrwać 17 dni na pustyni, mając ograniczone (jedynie do plecaków) możliwości transportu zapasów i sprzętu,
- co warto przetrenować dodatkowo, mając czas i energię,
- opracować koncepcję przedstawienia w/w do kamery,
Określenie kontraktu zespołu:
- lista określająca zasady wzajemnej współpracy, tworzona przed wyjazdem, z uwzględnieniem potrzeb i możliwości każdego członka zespołu,
Procedury medyczne:
- określenie i przetrenowanie sposobów postępowania oraz zadań w razie wypadków, urazów, schorzeń charakterystycznych dla danego rejonu,
- jakie leki specjalistyczne należy zabrać, jak działają, zasady użycia (np w razie ukąszenia przez węża, ataku astmy, inne),
Inne:
- czy jest uzasadnione przygotowanie się do techniki organizacji składów wody na trasie wgłąb pustyni,
- czy jesteśmy w stanie wykonać skuteczne „pulki” do transportu większej ilości wody wgłąb pustyni, na odcinku pozbawionym studni,
SPRZĘT INDYWIDUALNY
Określenie minimum wody:
- czy założenie spożycia 4 litrów wody na dobę jest prawidłowe (cechy osobnicze, warunki tam panujące, obciążenie sprzętem i zapasami),
- czy jesteśmy w stanie maszerować mając przy sobie zapas wody na 2 dni oraz pozostały sprzęt i żywność na blisko 3 tygodnie,
- czy w czasie dwóch dni marszu jesteśmy w stanie dotrzeć do kolejnej studni/źródła, na danych odcinkach marszruty,
Wyposażenie indywidualne:
- wielkość i ciężar oraz sposób przenoszenia pustynnego pakietu przetrwania (jak, w czym, gdzie na ciele by nie przegrzewać dodatkowo organizmu),
- sposób izolacji od podłoża w nocy,
- jak czyścić camelbaki w terenie (17 dni w upale, brak dostępu do bieżącej wody zdatnej do picia bez procesu uzdatniania),
- określenie i druk zestawu mini rozmówek,
- apteczka indywidualna (czy powinna zawierać jedynie podstawowy pakiet opatrunkowy oraz zestaw w razie ukąszenia przez węża),
- czy/ile paliwa stałego w oporządzeniu, na jakiej „wysokości”,
- ile sztuk tabletek do uzdatniania wody na osobę,
- filtrowanie wody; wariant A. filtry indywidualne w zestawie przetrwania, wariant B. Filtry indywidualne w zestawie przetrwania oraz jeden filtr zespołowy grawitacyjny,
- jak chronić nogi przed wężami, szczególnie w trakcie marszu w nocy (czy jest alternatywa dla stuptutów),
- rodzaj bielizny,
SPRZĘT ZESPOŁOWY
Żywność
- co ma stanowić naszą dietę (organizm zużywa dużo wody do trawienia mięsa, czym je ewentualnie zastąpić, jak zbilansować dietę),
- ile maksymalnie może ważyć przydział żywości na osobę (uwzględnić wyjątkowe obciążenie wodą oraz sprzętem zespołowym),
- jak (na czym) gotować wodę i posiłki w obszarze pozbawionym roślinności i odchodów zwierząt,
Sprzęt terenowy:
- moskitiera jako ochrona przed wężami i owadami gryzącymi (znaleźć trzyosobową siatkę wraz z podłogą, czy rozdzielać na trzy jednoosobowe w ramach sprzętu indywidualnego),
- przetestowanie różnych wariantów budowy schronienia z tarpów oraz kijków marszowych,
- organizacja Zespołowego Zestawu Medycznego (indywidualnie- tylko podstawowy pakiet opatrunkowy),
- organizacja Zespołowego Zestawu Higienicznego (indywidualnie- tylko podstawowy zestaw higieniczny),
- łopata/łopatka (mobilność, a waga),
- termometr (mobilność, a waga),
- monookular (mobilność, a waga),
Sprzęt foto-video-audio:
- łączna masa sprzętu (aparat duży, kamera mała, duży statyw, rejestrator dźwięku i mikrofon, baterie, panel słoneczny, karty pamięci, pokrowce i torby, notes i ołówek, zestaw do konserwacji),
- optymalne rozdzielenie między członków zespołu,
- optymalne rozmieszczenie w oporządzeniu,
- zabezpieczenie na czas transportu lotniczego i lądowego,
LOGISTYKA WYJAZDU
- aktualizacja warunków pogodowych,
- określenie dojazdu do Warszawy
- zakup biletów lotniczych oraz kolejowych,
- zakup wiz,
- dokumenty do wysłania do konsulatu i ambasady,
- organizacja transportu miejscowego między miastami,
- organizacja transport z Kyzylordy na pustynię,
- organizacja powrotu do kraju i do Olsztyna
ROZPOZNANIE
- ostateczne potwierdzenie warunków pogodowych, wraz z uwzględnieniem wschodów i zachodów Słońca i Księżyca,
- rozpoznać kulturę lokalną, w tym określić lokalne święta,
- określić kontakt do miejscowych służb ratunkowych, Polonii,
- określenie deklinacji magnetycznej,
- rozpoznanie flory i fauny (użytkowe/jadalne), w tym: czy jest możliwość połowu ryb w Syr Darii oraz Żanadarii, czy jest możliwość łowienia małej zwierzyny metodą pułapek miażdżących,
- rozpoznanie flory i fauny (zagrożenia); owady i gady jadowite, drapieżniki, rośliny trujące.
Podczas naszego spotkania przygotowawczego, poza określeniem powyższych pytań oraz wstępną analizą terenu, udało się przeprowadzić krótki trening marszowy wraz z plecakami.
W moim Wisporcie Raccoon 45 zalazły się m.in. dwie 5 litrowe bański z wodą (funkcja balastu), 3 litrowy Camelbak i pojedyncze (lecz nadal wybrakowane) elementy sprzętu indywidualnego, typu śpiwór, kurtka, apteczka oraz nerka, jako wstępne założenie mojego zestawu przetrwania + drobiazgi takie jak klucze do domu, portfel itp. Szacuję, że łączna waga tego kompletu oscylowała w okolicach 17 kg.
Tego dnia pogoda wyjątkowo nam sprzyjała. Z nieba lał się żar, a Słońce dotkliwie przypiekało. W czasie 3 godzin przeszliśmy w niespiesznym tempie 9 km, w lekko pofałdowanym terenie. Staraliśmy się tak dobierać trasę, by poruszać się w możliwie dużej ekspozycji na Słońce. Chłodził nas niestety całkiem przyjemny wiaterek.
Nasze postępowanie spotkało się z dużą dezaprobatą ze strony plażowiczów, wylegujących się w cieniu nad jeziorem, z piwkiem w ręku. Nie oszczędzili nam komentarzy, że jesteśmy „dziwni” i że w żaden sposób nie potrafią zrozumieć, jak można w taki dzień chodzić z plecakiem i w „pełnym” ubraniu 😉
Zapraszamy do dzielenia się uwagami i pomysłami w zakresie przedstawionych w artykule pytań. Każda sugestia lub wątpliwość może okazać się dla nas bardzo przydatna.
Jakub Dorosz
UNIVERSAL SURVIVAL
Macie ciężki orzech do rozgryzienia z tą wodą. Weźmiecie za mało to bez źródełek będzie kaplica, weźmiecie z kolei za dużo to padniecie od dźwigania jej w tym upale.
Ciekawy jestem jak z tego wybrniecie.
Mi jedynie do łba przychodzi pomysł (może niezbyt mądry) by może samą wodę ciągnąć za sobą (suwać albo na jakimś mini wózeczku) w 15/20 litrowej bańce dla 3 osób, każdy z Was po trochu by ciągnął, na zmianę. Dzięki temu plecak byłby lżejszy i nie trzeba byłoby szukać zamienników dla mięsa (jest w ogóle coś wartościowszego i zjadliwego?) a nawet można by wziąć go więcej…
Po co Wam termometr? Termometry są w zegarkach – to najlżejsza opcja.
Hej. Dzięki za koment. Ten pomysł z wózkiem też mi przeszedł przez głowę. Podobno Marek Kamiński stosował takie rozwiązanie w swoim marszu przez pustynię. Potem zaświtało mi to, co ujęte jest w tekście w jedmym z punktów listy, czyli pulki. Coś bardziej prymitywnego, do ciągnięcia za sobą. Problem będzie jednak taki, że pustynie to w większości kamole, żwir i różne wklęsło-wypukłe formy. Romantyczne wydmy i piaski to zwykle tylko mniejszy procent ich powierzchni. W takich warunkach pulki mogą być zupełnie nieprzydatne. Po piasku pewnie dałyby radę. Wózek miałby większe sznase, choć i tak musiałby być off-roadowy 😉 Istotną wadą wózka jest jego transport lotniczy, kolejowy i autobusowy-autostopowy na miejsce. Termometr zapewne odpadnie z listy, ale wkleiłem wszystko nad czym debatowaliśmy. Mam w zegarku taki pomiar, jednak wymaga zdejmowania z nadgarstka dla precyzyjnego odczytu. Wolałbym uniknąć takich manewrów ale pewnie tego nie uniknę. Pierwszeństwo nam wszystkim będzie miała woda. Pozdrawiam, do usłyszenia.
Po pierwsze gratuluję – jak co roku 😉
A teraz garść luźnych przemyśleń. Czy w ramach bardzo logicznie poprowadzonego planu nie warto by poszperać po internecie w poszukiwaniu realacji (o ile takie są) kogoś kto tam, lub w zblizonym rejonie podróżował „z plecakiem”? Może coś się sprawdza, albo o czymś warto wiedzieć. Co do słońca – pamiętajcie że będzie padało pod innym kątem, niestety przegrzanie się, udar lub odpukac skutki oparzeń słoneczych są mocno uciażliwe i niebezpieczne. Nie wiem czy same kremy z filtrem wystarczą do ochrony. Na ciężkie poparzenia, obtarcia (np. od luźnych bojówek o spocone uda) doskonały jest olej kokosowy do smarowania – można w apteczce mieć – wystarczy niewielka ilość. Czy przewidujecie jakąś osłonę wzroku – okulary? Co do wody i technik survivalowych pamiętam że fajne materiały pokazywał Pałkiewicz – nie wiem na ile jest w Waszej ocenie przydatne/rzetelne to co pokazywał (np. schronienia bazujące na tarpie+plecakach – przed wiatrem/burzą piaskową) – ale można zerknąć. Co do węży – poznać co tam może być, kiedy jest niebezpieczne (np. południe, najwiekszy skwar i zarazem najwyższe steżenie jadu), wysokie buty – anglicy w koloniach nosili tzw. sztyblety – zawsze trudniej się przez to przegryźć. Jak jeszcze coś wpadnie mi do podzielenia się będę pisał. Powodzenia w planowaniu – w końcu to początek każdej z przygód!
Witaj Alex! Dzięki za Twoje przemyślenia. Utwierdzają mnie w moim toku rozumowania, jako że podchodzimy do sprawy w zbliżony sposób 🙂 Przed słońcem będzie chronić głównie odzież pełna. Krem z filtrem jak na razie pod znakiem zapytania. O olejku kokosowym nie słyszałem w takim zastosowaniu, sprawdzę. Okulary Julbo Sherpa już zakupione 🙂 Schronienie – jeden z rodzajów jaki chcemy stosować został podpatrzony właśnie u Pałkiewicza, choć konstrukcja powiela się w prawie każym podręczniku. Będziemy tu bazować na dwóch tarpach 3×3. Mam 3 pomysły dotyczące tego jak je rozwieszać. Najczęściej w roli masztów będą kijki marszowe. Z wężami jest to faktycznie trudność, ale będziemy czytać i badać temat (dla mnie całkowita nowość niestety). Fotek i relacji jest trochę na rosyjskich stronach, ale odbiegają mocno od naszej konwencji (zwykle działanie w oparciu o wozy terenowe). Fotek „panoramicznych” na Google maps jak na lekarstwo (jedna tylko wykonana na tej pustyni!) 🙂 reszta zdjęć ukazuje miejscowości i zabytki więc nie do końca o to nam chodzi. Na pewno warto poszukać kontaktu z kimś, kto się tam miał okazję pokręcić. Pozdrawiam i raz jeszcze dzięki za wpis.
Nawet nie podobno ale napewno M. Kamiński używał wózków, ale z takimi „bydlakami” kłopot logistyczny byłby dosyć konkretny. Na fotka widać, że stuptutów też uzywali. Powodzenia.
b
http://www.marekkaminski.com/wyprawy/15,,przejscie_pustyni_gibsona_800_km_w_46_dni_.html
Dzięki Bartku! Pozdrawiam p;-)
W kwestii radzenia sobie w upale przypomniał mi się jeden patent:
Za młodu chodziłem na pielgrzymki. Trasy długie (do 50 km dziennie, w pełnym słońcu i po nagrzanym asfalcie. Szedłem w pełnym desantowym moro (i ciężkich butach z wełnianą skarpetą). Wołali na mnie „Generał” ;).
Otóż efektem zakucia się w pełne, nieprzepuszczające powietrza ani wilgoci moro było znaczne ograniczenie parowania – pragnienia i ograniczanie możliwości przegrzania. Wewnątrz panowała wilgoć która się „chłodziła” – był luz, była sztywność. Może warto byłoby podobny patent odtworzyć? (ubrać np. za duży kożuch lub skórzaną kurtkę?)
I drugie: może warto byłby przeprosić się z plecakami ze stelażem? Chłodzenie pleców najlepsze, nie wymyślono nic lepszego..
Witam. Co do plecaków ze stelarzem, aby się z nimi przepraszać, trzeba je mieć 🙂 Na chwilę obecną mamy to co mamy i nie bardzo jest opcja wybrzydzania i zmian. Co do ubrań, kożuch i skórzana kurtka powiadasz ? 😉 heh Na pewno ubranie powinno być luźne i nie zaparzające ciała. Typowa „folia” bez przepuszczania powietrza też byłaby przesadą. Sądzę że połączenie bawełny, lnu i wełny w całym systemie odzieży będzie w sam raz. Warto podpatrywać mieszkańców tego typu obszarów. No i rzecz jasna długie rękawy, nogawki. Pozdrawiam 😉
WITAM
Przebywałem na pustyni przez kilka miesięcy (Afryka)
Za bardzo nie wnikałem w specyfikę waszego terenu (piasek,sachel,)
Co mogę podpowiedzieć z mojego doświadczenia to tak zwane arafatki słabo się sprawdzały podczas okrywania się nimi znacznie podnosiły odczuwalna temperaturę podczas osłaniania sie przed wiatrem z piaskiem znacznie lepiej sprawdzały się cienki buff.
Okulary tak zwane okularo-gogle podczas zadymki ochronią o wiele lepiej oczy niż zwykle (rozważyć zabrać zapasowe na wypadek utraty podstawowych)
Okrywać cale ciało lekka odzież szczególnie głowa kapelusze chroniące kark i uszy.
Unikać pracy i ekspozycji na słonce podczas najbardziej intensywnych godzin.
Woda na garbie tzn jej przenoszenie wolałbym nie umieszczać całego zapasu w jednym pojemniku możliwość uszkodzenia i utraty.
Przenoszenie w pojemnikach 1 litr daje możliwość bardzo łatwego rozłożenia ciężaru,łatwe panowanie nad gospodarowaniem zapasu i uzupełnianie w terenie.
Jeśli chodzi o system chydracyjny można rozważyć np1 litrowy z systemem całkowitego otwarcia z jednej strony celem uzupełnienia i dbania o czystość (source)
Pamiętajmy ze systemy tego typu sa narażone na uszkodzenia o wiele bardziej niż stara poczciwa manierka wiec lepiej stracić np 1litr niz 3 litry.
Uważajcie na wszelka wyschnięta roślinność jest bardzo twarda i z łatwością przebija spodnie wiec uwaga gdzie i na co siadacie,
Drzewo spalone słońcem jest bardzo twarde i ma bardzo dobra wydajność jako opał.
Powodzonka.
Hej. A my się chyba mieliśmy okazję już poznać 😉 Dopiero teraz miałem okazję się zalogować i poodpowiadać na wszystkie komentarze. Wybacz że tak późno. JEsteśmy już sporo po powrocie do kraju, ale fajnie że dałeś wpis. Będzie bardzo wartościowy dla przyszłych czytelników, którzy możliwe że staną przed podobnymi dylematami. Pozdrawiam serdecznie 😉